15 czerwca 2010

.the lodger, nie za seksowna Amy, feminizm.

Zacznę od tego, że sama zagadka z odcinka była w zasadzie absurdalna i nielogiczna. To znaczy: no przepraszam, przecież nawet ja, ignorantka, która jeszcze nie oglądała klasycznych serii Doctora Who, wiem, że TARDIS nie można zbudować. One rosną, no nie? Doktor tłumaczył to Rose, kiedy utknęli na statku badawczym. To chyba był odcinek „Nieprawdopodobna planeta”. Tak więc skoro nawet ja wyłapałam, że próba zbudowania TARDIS jest mocno nierealna, to znaczy, że zaliczyli wpadkę. Ale, oczywiście, Matt jak zwykle był świetny. Jak go nie kochać? Jego witanie się było świetne. Wyglądał zupełnie jak moje koleżaneczki, które całują się przy każdej okazji, co mnie odpycha. Ale, niemniej, w wykonaniu Smitha było to przesłodkie. Naprawdę lubię Amy, więc przykro mi, że tak mało jej było. Czekałam na ten odcinek i wreszcie dziewczyny, które tłumaczą się zrehabilitowały i, tak jak wcześniej, napisy pojawiły się jeszcze w niedzielę. To taka moja niepisana zasada: nigdy nie oglądam odcinka bez napisów, żeby wszystko było jasne, bo w tłumaczeniu ze słuchu to ja jestem słaba (a przynajmniej z takim prawdziwym akcentem, bo takim udawanym, jak puszczają nam w szkole, to jest łatwo). Tyle że ja, niestety, nie miałam w niedzielę czasu i obejrzałam dopiero w poniedziałek.
Półnagi Matt, półnagi Matt, o Boże! To chore, ale modliłam się, żeby spadł mu ręcznik :D
O tak, to moja prawdziwa natura!
Kto chce mieć takiego cholernie seksownego lokatora? Nikt? To Amelka chętnie przyjmie, naprawdę ;)
Ok, to powinno być o Karen, tak? Acha, już, pamiętam.
Karen Gillan upiera się, że asystentka Doktora Who „nie jest za bardzo seksowna”.
Aktorka Karen Gillan wyraziła swoje zakłopotanie na pretensje, jakoby jej postać z Doctora Who, Amy Pond, była za seksowna dla serialu BBC1.
Stroje nowej asystentki Władcy Czasu spowodowały duży rozgłos już od debiutu Gillan w kostiumie kissograma policjantki, którego cechą była minispódniczka, ale 22-letnia Gillan powiedziała, że sukienki Amy są adekwatne do wieku jej postaci.
  - Zrobiło się o tym trochę głośno i naprawdę się tego nie spodziewałam - powiedziała dla Radio Times. - Po prostu nie rozumiem o co chodzi z tymi spódniczkami. W to samo ubiera się każda dziewczyna na ulicy. To znaczy, Amy nie jest uczennicą, ma 21 lat, więc mniej więcej tyle ile ja i wszystkie nosimy takie ciuchy.
Amy odegrała zasadniczą rolę w aktualnej serii Doctora Who, a Gillan z Inverness powiedziała, że dynamika pomiędzy jej postacią była równa Doktorowi (granego przez Matta Smitha).
Wytłumaczyła:  
 - Feminizm nie jest już tematem tabu, przynajmniej dla mnie. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że kobieta mogłaby nie być na równi z mężczyzną w jakiejkolwiek dziedzinie. Nic takiego nie pojawiło się w moim życiu i myślę, że z punktu Amy również. Ona jest po prostu silną dziewczyną, kobietą, nieważne. Och, po prostu powiedzmy, że jest silną samicą.
Źródło: InTheNews.co.uk
Taak. Znalazłam jeszcze coś, gdzie Karen mówi, że Doktor i Amy są jak rodzeństwo. Ha, ha, ha, zabawne. Ja na brata nie lecę :D Ale jeszcze nie czytałam, więc nie wiem o co chodzi. Niedługo go przetłumaczę, obiecuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz