20 maja 2013

.dzień na planie NAHE.

Hey :)
Dziś mam dla Was pewien artykuł o Not Another Happy Ending. Przyznam szczerze, zaczęłam go tłumaczyć z myślą, że będzie coś więcej o Karen, ale okazało się, że nie ma tego aż tak dużo. Odnoszę jednak dziwne wrażenie, że to dlatego, że ta babka, która go pisała, nie bardzo lubi Kazz xD Może to tylko moja wyobraźnia, ale naprawdę mam takie odczucie. W każdym razie, w tym artykule znajdziecie trochę szczegółów odnoście NAHE, więc zapraszam do czytania :)


Not Another Happy Ending: Na planie z Karen Gillan
     Była towarzyszka Doctora Who, Karen Gillan, zagrała w komedii romantycznej, której emisja będzie zwieńczeniem tegorocznego Edinburgh International Film Festival. Gaby Soutar gościła na planie filmu podczas nagrywania scen w Glasgow.
    
     Tup-tup, tup-tup, tup. Karen Gillan kroczy po drewnianej podłodze eleganckiego mieszkania w Glasgow. Ma ściągnięte brwi i szybko przebiera nogami odzianymi w brązowe półbuty.
   - Cięcie - mówi reżyser z modnymi okularami na nosie, John McKay. - Pamiętasz jak mówiłem, żebyś szła szybko? Cóż, nie aż tak szybko.
    
     Gillan ma ponownie nałożony makijaż i jej szatynowa grzywka zostaje zmierzwiona.
   
     Akcja i znów idzie po planie, tym razem nieco wolniej i smutniej. Ma na sobie bezrękawnik w romby i tweedowe spodnie. Cięcie. I powtórka. Kiedy w końcu po pięciu ujęciach scena jest bez zarzutu, obsada i ekipa entuzjastycznie krzyczy i przybija piątki.

     Jestem na planie niezależnej komedii romantycznej, Not Another Happy Ending, której emisja zakończy 67. Edinburgh International Film Festival. Produkcja trwa już od tygodni - codziennie od siódmej rano do siódmej wieczorem - a dziś wypada ostatni dzień nagrywania. Wszyscy wyglądają na wycieńczonych, spiętych i trochę smutnych, że niedługo nastąpi koniec. Dziś kręcą scenę kłótni między dwudziestopięcioletnią Gillan - która gra pisarkę Jane Lockhart - a jej fikcyjnym przystojniakiem, Thomasem Duvalem, granym przez absurdalnie pięknego francuskiego aktora, dwudziestosześcioletniego Stanley'a Webera.

     Moim punktem obserwacyjnym jest antresola - znana również jako buduarek Toma zawalony papierami. Są tu wszystkie akcesoria stereotypowej francuskiej postaci - popielniczka pełna niedopałków papierosów (Gitanesów, naturellement), niepoukładanych rękopisów (jest wydawcą), popiersie Napoleona i kubek dawno zaparzonej czarnej kawy. Na dole - w salonie i biurze - znajdują się modne asymetryczne półki na książki, zabałaganione biurko i barek na kółkach, na którym leży butelka Pimm's [likier na bazie ginu, cytryn i chininy z dodatkiem mieszanki ziół o zawartości alkoholu 25% ABV (x)- przyp. tłumacza].

     To ostatnie jest nieco niestosowne skoro ten film był kręcony nie tylko w Glasgow - jak ostatnie produkcje: World War Z, Atlas Chmur i Under the Skin - ale jest nagrywany również tutaj. Z tego co wiem, nikt w tym mieście nie pije Pimm's. Wasza pomyłka, wydziale od rekwizytów.

     Plan znajduje się na parterze jednego z wysokich budynków przypominających magazyn, które otaczają ogrodzony dziedziniec na Candleriggs [ulica w Glasgow - przyp. tłum.]. Jednak to, że Not Another Happy Ending został nakręcony w Szkocji, nie oznacza, że będzie przedstawiał ją naturalistycznie. To nie kolejny Trainspotting czy Red Road.
   - W Szkocji często przedstawiane są ponure historie - zawsze naturalistyczne i prawdziwe - wyjaśnia scenarzysta mieszkający w Dorset, David Solomons, który wychował się w Glasgow. - Moim zdaniem ważne jest to, że wyłamujemy się z tego pomysłu. 
Według niego, szkocka aktorka-weteranka, Kate Dickie, która gra Annę Le Fevre w tym filmie "jest zachwycona tym, że nie gra narkomanki lub sklepowej złodziejki."

   - Glasgow to międzynarodowe miejsce i ten film mógłby być nagrywany w każdym innym mieście - mówi producentka, Claire Mundell. - Zainspirowaliśmy się takimi niezależnymi filmami jak Juno i Walka Żywiołów. Bardzo wpływa na mnie też Bill Forsyth.

     Nie będzie tu morderstw ani narkotyków. Zamiast tego, Not Another Happy Ending skupia się na autorce smutnej książki, Jane Lockhart, która nie może przezwyciężyć twórczej blokady po tym, jak staję się "zbyt szczęśliwa." Jej kreatywność maleje i zamiast zająć się pisaniem, woli gotować.
Aby zmusić Lockhart do napisania książki, jej cyniczny wydawca, Tom z pomocą swojego najlepszego kumpla Roddy'ego, stara się uczynić ją nieszczęśliwą, a co za tym idzie - twórczą. Będzie dużo humoru i ostatecznie - zakochiwanie się.

     Jeśli chodzi o scenariusz, Solomons mówi, że najbardziej inspirują go prace Woody'ego Allena ("Niezły z niego gość", mówi) i że chciał tchnąć w ten gatunek filmów nowe życie.
   - Myślę, że komedie romantyczne zostały zdewaluowane. Już nie są robione dla dorosłych - mówi. - Chciałem stworzyć coś dowcipnego, uroczego i dorosłego, co mogłoby rywalizować z klasycznym filmem z Clarkiem Gable'em.

     Jego zadaniem na planie jest oglądanie wszystkiego z boku i zapewnianie, że napisane przez niego kwestie są interpretowane tak, jak on to sobie wyobraził. Gillan poprosiła go o radę.
   - Karen chce wiedzieć jak wyglądam kiedy piszę - czy stoję i chodzę w kółko? - mówi Solomons. - Jednak nie chcieliśmy, żeby pisała przy biurku. Zamiast tego, jako symbol jej blokady twórczej, używamy motywu migającego kursora na ekranie komputera.

     Obecnie Gillan skuliła się na niebieskim krześle reżysera w ogrodzie. Odwróciła się do ściany i entuzjastycznie z kimś rozmawia przez telefon - najwyraźniej z magazynem Grazia.

     Zaledwie kilka minut temu przywitała się z trzydziestojednoletnim Fabiem ze Szwajcarii. Wygląda na to, że jest on wielkim fanem Doctora Who i zapłacił sześćset dolarów, żeby poznać Gillan (wcześniej grała towarzyszkę Doctora Who, Amy Pond). Było to możliwe dzięki temu, że ten film - pomimo tego, że częściowo został sfinansowany przez BBC Scotland i Creative Scotland - wykorzystał coraz popularniejszą metodę crowdfundingu [forma finansowania różnego rodzaju projektów przez dużą liczbę drobnych, jednorazowych wpłat dokonywanych przez osoby zainteresowane projektem (x) - przyp. tłum.], aby pokryć część kosztów produkcji.

     Poprzez stronę Indiegogo, fani filmu (czy raczej ekstremalni fani Gillan) mogli wpłacić gotówkę, dzięki której film mógł zostać zrobiony. Za sto dolarów dostawało się podpisany plakat, a za tysiąc jeden ze strojów Gillan w rozmiarze osiem [chyba odpowiada polskiemu 34/XS - przyp. tłum] , łącznie z butami w rozmiarze sześć [czyli polskim 39,5 - przyp. tłum.] Mogę sobie wyobrazić, że Fabiowi spodobały się te ciuchy, mimo że nigdy by się w nie nie zmieścił.

   - Fani sci-fi są bardzo gorliwi - mówi Mundell. Ostatecznie, produkcja zebrała dwadzieścia dwa tysiące sześćset sześćdziesiąt dolarów poprzez crowdfunding.

Mimo że w obsadzie jest wiele znanych osób, jak Henry Ian Cusick (który grał Desmonda Hume'a w Zagubionych) i Dickie, napływ gotówki nastąpił głównie z powodu Gillan. Cóż, na to przynajmniej wygląda, skoro ludzie chcą płacić za jej lekko znoszone półbuty.

Czy poza nią ktoś jeszcze był brany pod uwagę do roli Jane Lockhart?
   
   - Nie. Jako jedyna była na liście do castingu - mówi Mundell. - Uważamy, że złapaliśmy ją w idealnym momencie jej kariery. Nawet przesunęliśmy nagrywanie Not Another Ending o rok, bo grała w Doctorze Who.

     Dużym sukcesem było też obsadzenie w roli wschodzącej gwiazdy, Webera.
   - Skoro mamy Stanley'a na pokładzie, nikt nie może nas oskarżyć o to, że jesteśmy tylko kolejnym szkockim filmikiem - powiedziała Mundell.
źródło: ScotsMan.com

1 komentarz:

  1. Genialny blog! Bardzo podobają mi się wszystkie Twoje tłumaczenia :) Strasznie się cieszę, że znalazłam jakiś polski blog na temat Karen, ponieważ odkąd zaczęłam oglądać Doctora Who jestem jej wielką fanką. Trzymaj tak dalej :)
    Pozdrawiam,
    Zuza.

    P.S. Jeżeli miałabyś chwilkę, to zapraszam na mojego bloga na post o Karen Gillan, mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu.

    OdpowiedzUsuń