8 września 2012

.GQ, artykuły i filmiki.

No dobrze, więc kolejna dawka Karen specjalnie dla Was :)
Wywiad do Radio 1, który jakoś mi umknął:
Filmik zza kulis grania w kręgle z ekipą Nerdist:
A teraz krótki artykuł i piękne skany z magazynu GQ Details. Noooooooooogi :) Żeby były jeszcze dłuższe, można powiększyć, klikając w skany :)
Tłumaczenie tekstu:
Nowy wymiar dla Karen Gillan
Płomiennowłosa pomocnica Doctora Who mówi o graniu Shrimp i powrocie do TARDIS.

     Kiedy w 2010 roku Karen Gillan otrzymała swoją przełomową rolę, stała się ulubienicą maniaków serialu: zagrała u boku Doctora Who towarzyszkę z tendencją do pokazywania się w (zdecydowanie sprzecznym z regulaminem) policyjnym mundurku. Teraz, kiedy jej postać, Amy Pond, przygotowuje się do opuszczenia TARDIS, grono jej wielbicieli wykroczyło poza fanów programu. Zwłaszcza po roli modelki z lat sześćdziesiątych, która narobiła szumu w świecie młodzieży, Jean Shrimpton - "najpiękniejszej twarzy na świecie" - w filmie biograficznym BBC Four We'll Take Manhattan o jej chwilowym chłopaku, Davidzie Bailey'u.
     Niedługo po styczniowej emisji, aktorka mogła przeżyć to, co jej bohaterka.
 - Zrobiłam z [Bailey'em - przyp. tłum.] sesję dla Vogue'a - powiedziała dwudziestoczterolatka. - W ogóle nie wspominaliśmy o We'll Take Manhattan, było bardzo dziwnie. Nazwał mnie "smutną walijską dziewczyną", a ja powiedziałam: "Bailey, jestem Szkotką, ale to nic." A on wciąż mnie tak nazywał...
     Inni są nią raczej bardziej oczarowani - jest niezliczona ilość stron gromadzących zdjęcia Gillan ( - Nie, żebym je oglądała - mówi). Jednak kiedy po raz pierwszy pojawiła się w Doctorze Who, niektórzy zagorzali fani twierdzili, że jest ona zbyt seksowna.
 - Nie chcę podczas grania jakiejś postaci najbardziej skupiać się na tym, czy ktoś nie poczuje się urażony. Więc nawet mi się to podoba, bo oznacza to, że coś w nich poruszyliśmy.
     Jej ostatni sezon jest spowity tajemnicą, ale mamy garść faktów o jej końcowych chwilach u boku Doktora: w pierwszym odcinku Gillan będzie walczyła z Dalekami, akcja pewnego odcinka rozegra się na Dzikim Zachodzie oraz powrócą Płaczące Anioły. Och, i zobaczycie ją w serialu po raz ostatni. Bezapelacyjnie. Więc czy to oznacza, że Amy Pond umrze?
 - Nie. Po prostu obiecałam sobie, że jak już odejdę, to nie będę powracać od czasu do czasu.
     Zanim fani Gillan napełnią łzami swe kubki ozdobione motywem Cybermanów, zapewniamy, że powróci ona na ekrany - najpierw w niezależnej komedii Not Another Happy Ending.
 - To dla mnie kluczowy moment, więc chcę podejmować właściwe decyzje - mówi. - Cały swój majątek trzymam w magazynie i jestem bezdomna, ale naprawdę mi się to podoba.

A teraz jeszcze kilka spraw, o których zapomniałam Wam napisać w międzyczasie. Czy wiecie, że Moffat zabronił Karen i Mattowi się umawiać? xD Nie, żeby były jakieś przesłanki, że chcieli. Po prostu Steven od razu go ostrzegł. A Matt i tak stwierdził, że są profesjonalistami. Nie mam za bardzo czasu tego tłumaczyć, ale macie to tu: BelfastTelegraph.co.UK

I kolejny artykuł, którego nie przetłumaczę, więc przedstawię go w skrócie: jeśli śledzicie mojego bloga lub czerpiecie informacje o Karen z innych źródeł, to prawdopodobnie wiecie, że ojciec Karen jest wielkim fanem muzyki i często śpiewa na np. open-mike (czyli swego rodzaju karaoke, z tym że dla osób, które naprawdę umieją śpiewać). Dlatego Karen postanowiła sfinansować swojemu tacie nagranie płyty! :) Nawet rozważa nagranie z nim duetu. Oto, co powiedziała na ten temat:
Płacę za wydanie albumu mojego taty. Nie jest profesjonalnym piosenkarzem, ale naprawdę kocha śpiewać. To taki prezent na Dzień Ojca. Nawet myślę o nagraniu z nim duetu, ale on śpiewa o wiele lepiej ode mnie. 
Uważam, że to totalnie słodkie z jej strony :) Całość artykułu możecie przeczytać tutaj: DailyRecord.co.UK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz