Mam dla Was dziś bardzo długi artykuł. Dobra, nie przedłużam, już daję :)
Karen Gillan – od TARDIS do rozprawiania się z potworami.
Karen Gillan, jak dotąd najbardziej zadziorna asystentka Doctora Who, jest zajęta kręceniem nowego brytyjskiego horroru [czyżby chodziło im o ‘Outcast’? – przyp. tłum.] i świątecznego odcinka. James Mottram ją spotkał.
Kiedy Karen Gillan dorastała w Inverness, pięć lat była na liście oczekujących do kółka dramatycznego. Natomiast dziewczyna, która ożywiła nasze ekrany grając ostatnią asystentkę Doktora, przeszła swoje własne oczekiwania. Jedną z jej obsesji – poza Spice Girls, z pewnością jak każdej innej uczennicy w połowie lat dziewięćdziesiątych- była ‘Alicja w Krainie Czarów’.
- To sprawiało, że tańczyłam po pokoju – mówi, a jej szkocki akcent jest mniej wyraźny po spędzeniu sześciu lat w Londynie. Odnosząc się do disnejowskiej kreskówkowej wersji klasyki Lewisa Carrolla [autora ‘Alicji w Krainie Czarów’ – przyp. tłum.], miała nawet scenariusz, który odgrywała swojemu ojcu – ‘którego pewnie to nudziło’. W jej ocenie, była to pierwsza próba grania.
Jeżeli ta obsesja przetrwała do dorosłości – ‘Moją córkę nazwę „Alicja”, jeśli będę ją miała’ twierdzi – to jest co coś więcej niż dziecięca pozostałość. Rudowłosa Gillan, która ze swoimi stu osiemdziesięcioma centymetrami wzrostu jest o wiele wyższa niż się wydaje na ekranie, wyznaje, że myślała o Alicji, kiedy pracowała nad swoją bohaterką w ‘Doctorze Who’, Amy Pond.
- Pamiętam jak myślałam sobie: ‘Jaki jest jej ulubiony film?’. I przypuszczałam, że mogłaby to być ‘Alicja w Krainie Czarów’.
Wydaje się to trafnym strzałem – zostaje ona odciągnięta od swego przyziemnego istnienia, by podróżować przez czas i przestrzeń z Doktorem wykreowanym przez Matta Smitha – ‘odkrywa’ swoją własną Krainę Czarów.
To samo można by powiedzieć o Gillan, która opuściła małe rólki aktorskie i epizody w modelingu, aby otrzymać jedną z najbardziej pożądanych ról w telewizji. Jej pojawienie się w serialu nie mogłoby być bardziej spektakularne – z Amy, kissogramem z zawodu, która przez większość pierwszego odcinka ubrana była w policyjny mundur. Tabloidy miały używanie, zmieniając nazwę serialu na ‘Doctor Och!’.
Nawet Smith dorzucił, że Gillan była ‘kategorycznie najseksowniejszą towarzyszką’, pobijając Catherine Tate i Billie Piper. Jednak Gillan zdaje się być zażenowana nalepką symbolu seksu.
- Nie wydaje mi się to wielkim osiągnięciem – mówi.
Pierwszy odcinek pobił rekord największej oglądalności jaka kiedykolwiek była na BBC America, kiedy pojawił się w Stanach.
- Raz odbyła się projekcja w Nowym Jorku, gdzie ludzie spali pod gołym niebem, aby zdobyć miejsce – przypomina sobie bez tchu. Może nawet rozważać to, że obecnie jest na radarze Stevena Spielberga. Reżyser długoterminowy [jakkolwiek to brzmi – przyp. tłum.] fan serialu, właśnie pracował z producentem nowej serii ‘Doctora Who’, Stevenem Moffatem, który pisał [z kimś, z tego co zrozumiałam. Że był współautorem – przyp. tłum.] nadchodzący film Spielberga o Tintinie, The Secret of the Unicorn.
- Dziwnie myśleć, że on jest jego fanem – powiedziała. – Spielberg wyraźnie powiedział Stevenowi: ‘Świat jest lepszym miejscem, kiedy jest w nim ‘Doctor Who’.
Gillan zdaje się być niemal zawstydzona, kiedy stwierdzam, że bycie w głowie Spielberga nie jest złe. Mimo wszystko, jak dotąd jej doświadczenie w filmie kończy się na graniu Młodej Dziewczyny na Przystanku Autobusowym we frenetycznym thrillerze Richarda Jonsona z 2008 roku, ‘New Town Killers’.
W przyszłym tygodniu pojawi się w debiucie reżysera Colma McCarthy, ‘Outcast’, brytyjskim horrorze z Jamesem Nesbittem i Kate Dickie z ‘Czerwonej drogi’ (‘Red Road’), który przedstawia mieszankę filmu o potworach z terrorem w stylu Polańskiego [ehm… nie, dobra, powstrzymam się od sugestii xD – przyp. tłum.].
- To jak mroczna, przerażająca bajka – wyjaśnia – Chodzi o mitologię celtycką.
Wprawdzie w filmie – w którym ‘tropiciel’ Nesbitta używa czarnej magii, by uwięzić swoją ludzką ofiarę – Gillan znów jest pomocnicą, gra najlepszą przyjaciółkę głównej postaci żeńskiej, Petronelli (Hanna Stanbride), która staje się wplątana w jeden z celi Nesbitta. Jednak daje to Gillan szansę, by udowodniła swoje filmowe referencje przed graniem Amy Pond, by nie dała się zaszufladkować w budce TARDIS na dobre. Podczas gdy Tate i Piper miały okazję zrzucić doktorowe kajdany, może ze względu na przeddoktorowe kariery w komedii i muzyce, dwudziestotrzyletnia Gillan może nie mieć tego luksusu.
Chociaż pojawi się w amerykańskiej komedii o podróżowaniu w czasie Davida Baddiela, ‘Romeo i Brittany’ [Brittney, nie Brittany. Ktoś tu jest mało poinformowany. Mam nadzieję, że nie ja xD – przyp. tłum], jak na razie nie może o tym myśleć przez kolejne kilka miesięcy.
Ze swoim pierwszym sezonem – piątym od powrotu na nasze ekrany w roku 2005 – który właśnie wyszedł na DVD, kręci kolejną serię, która, jak zwykle, pojawi się na Wielkanoc.
- Myślę, że masa rzeczy będzie się działa u Amy – drażni się. – Masa!
Jednak najpierw pojawi się kolejna tradycja ‘Doctora Who’ – świąteczny odcinek. Tegoroczny jest na podstawie ‘Opowieści Wigilijnej’ Karola Dickensa. Więc, czy zasiądzie z rodziną w Boże Narodzenie i go obejrzy, jak wszyscy inni?
– Prawdopodobnie. Tak mi się zdaje. To dziwne?
Nie, upewniam ją.
Najbliższa rodzina Gillan jest mała. Jako jedyne dziecko swojego ojca, Johna i mamy, Marie, wyznaje, że zawsze pragnęła braciszka lub siostrzyczki, gdy była młoda, czując, że nie była rozpustna [?].
- Wariuję przez to – i to brzmi naprawdę makabrycznie - że kiedy rodzice umrą, nie będzie nikogo, kto będzie czuł to samo, co ja.
Jej obsesja na temat ‘Alicji w Krainie Czarów’ idzie na bok, jej prawdziwym zainteresowaniem jest muzyka od kiedy zaczęła uczyć się grać na pianinie, gdy miała siedem lat.
- Mój tata jest wielkim fanem muzyki, więc zawsze byłam poddana Elli Fitzgerald, Ninie Simone, Elvisowi Presley’owi i Frankowi Sinatrze - powiedziała – To była moja pierwsza miłość.
Kiedy w końcu zmieniła swoje zainteresowania na aktorstwo w lokalnych sztukach, nie lubiła się uczyć.
- Pamiętam tylko, że nienawidziłam chodzić do szkoły – mówi – Siedziałam na zajęciach z krawiectwa [zastanawiałyśmy się z koleżanką jak przetłumaczyć ‘fashion class’ i to chyba jest najlepsze określenie – przyp. tłum] w szkole – gdzie musieliśmy robić różne rzeczy – i wymykałam się do komputera, żeby sprawdzić jakie będą przesłuchania na stronie The Stage [‘Scena’, ‘Aktorstwo’ – przyp. tłum.]. Wyobrażałam sobie, że jestem w Londynie a nie tkwię w szkole.
Kolejnym przykładem jej bujnej wyobraźni jest to, że w swoim mniemaniu, Gillan była dość dziwaczna w nastoletnich latach.
- W szkole byłam taką dziwną, rudą dziewczyną – mówi – Nie znęcali się nade mną jakoś strasznie. Miałam pewne przezwisko, ale nie jakieś straszne.
Po przeprowadzce do Londynu w wieku siedemnastu lat i przepisaniu się do szkoły aktorskiej Italia Conti, Gillan wyjechała po kilku miesiącach, kiedy zaoferowano jej rolę w szkockim serialu detektywistycznym ‘Rebus’.
- Byłam strasznie zdenerwowana, bo chciałam grać – uzasadnia. – Ale myślałam sobie: ‘Czy dobrze zrobiłam rzucając szkołę aktorską dla jednego odcinka?’. Przecież mogłam zostać tam trzy lata i zdobyć stopień [naukowy – przyp. tłum.]. Ale nie wiem. Taka już jestem. Po prostu wyjechałam. Pragnęłam wrócić do aktorstwa, ale było trochę ciężko.
Gillan wylądowała w pracy w pubie w południowym Londynie, by jakoś wiązać koniec z końcem.
- Myślę, że to było dla mnie bardzo ważne – mówi. – Mogę to wszystko bardziej docenić.
Zaczęła pracować jako modelka, nawet brała udział w przyjęciu dla Dainty Doll, serii kosmetyków sygnowanych przez inną znaną rudowłosą, gwiazdę Girls Aloud, Nicolę Roberts.
W pokazie, każda modelka przyjęła jakąś rolę. Jej była Premierowa Dziewczyna – urokliwa, dumnie krocząca po czerwonym dywanie panna. Zdaje się, że dano Gillan rolę, do której pasuje, jednak kiedy pytam ją czy pragnie kontynuować swoja karierę w modelingu, wydaje się niezdecydowana.
- To nie coś, do czego robienia jestem zdesperowana. Ale mogłoby być fajnie. Czemu dziewczyna nie chciałaby tego robić?
A może pójdzie w kroki Roberts i stworzy swoją własną linię ciuchów lub kosmetyków?
- Nie, nie chciałabym tego – mówi zdecydowanie.
Już pojawiły się zdjęcia Gillan opuszczającej imprezę i wyglądającą na padniętą.
- Och. Nie jestem na scenie wystarczająco długo, by to mnie denerwowało. To część pracy. Mam swoje prywatne życie, o którym nikt nie wie.
Cóż, to nie do końca prawda.
Gillan była fotografowana ze swoim dwudziestoczteroletnim chłopakiem, fotografem, Patrickiem Greenem więcej niż raz. Ale odmawia rozmowy o tym.
Rzecz jasna, na początku były spekulacje jakoby coś ją łączyło z Mattem Smithem, jednak minęły, kiedy wyszło na jaw, że aktor spotyka się z modelką, Daisy Lowe. Uczucie Gillan do jej Doktora wydaje się czyście platoniczne. Podczas gdy Matt mógłby nazwać ją seksowną, ona powstrzymuje się od zejścia na ten temat.
- On jest o wiele bardziej nie z tego świata niż inni Doktorzy – mówi. Wspomina swoje drugie przesłuchanie, kiedy po raz pierwszy zobaczyła Smitha w jego roli.
– Po prostu wyglądał na psychola. Tak świrował, że aż pluł. Pomyślałam sobie: ‘Wygląda jak szurnięty naukowiec’.
źródło:Independent.co.UK
Mnie bardzo się podoba ten artykuł, nie wiem czemu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz