9 czerwca 2010

.Vincent and the Doctor, oświadczyny.

Zacznę od tego, że jeszcze raz podziękuję Whomanistce z Whomanistyki za wspomnienie o mnie w swojej notce i dodanie do linków. Mało osób w Polsce ogląda DW, jak sądzę (na pewno nikt z mojej mieściny, a tym bardziej szkoły), więc ciężko znaleźć fanów Karen, ale może dzięki temu poleceniu ktoś tu będzie wpadał. Więc jeszcze raz wielkie dzięki.
A teraz odcinek
O… Boże… Tylko tyle mogę powiedzieć. No bo czy to nie było świetne? Podobało mi się przedstawienie Vincenta- taki trochę świrowaty, załamany, czyli taki, jaki naprawdę był w ostatnich miesiącach swojego życia. Szczególnie spodobały mi się trzy momenty.
Pierwszy- Amy w tych słonecznikach. Wyglądała ślicznie.

Drugi- Amelka, która nie wie, czemu płacze, co więcej- nawet nie wie, że to robi. A jednak coś w niej pamięta Rory’ego… To było słodkie.
No i na końcu trzeci- ten dziwaczny chichot panny Pond. To była dokładnie 8 minuta 44 sekunda odcinka. Myślałam, że padnę.
Ogólnie oceniam całość na plus. Bardzo mi się podobało. No i aktor grający Vinny’ego wyglądał niemal dokładnie tak, jak on.

Wyjdziesz za mnie, Panno Gillan?
Karen Gillan wyjawiła w wywiadzie dla Digital Spy, że została poproszona o rękę przez… fankę Doctora Who!
  - W Ameryce oświadczyła mi się dziewczyna - powiedziała. - Byłam tym ogromnie zaskoczona. Była naprawdę miła i w ogóle, ale nie jestem gotowa na małżeństwo.
Karen, która gra cudowną Amy Pond, obiecała również emocje w finale, mówiąc, że „druga część finału była najtrudniejsza, ponieważ jest to duży punkt kulminacyjny dla Amy i jej historii.” Dodaje, że w finale będzie coś z „końmi”.
Jej, na początku tłumacząc ten artykuł, myślałam sobie- no, miał facet odwagę. Dopóki nie przeczytałam „by a girl”, po czym zaczęłam się histerycznie śmiać. No i odpowiedź Karen, że „nie jest gotowa na małżeństwo”. Ona jest po prostu niesamowita. Prawda?

1 komentarz:

  1. Teraz Twój blog jest idealny :) Zmiana na bloggera jak najbardziej słuszna.

    Bardzo mi się podobał ten odcinek. W sumie to chyba, obok pierwszego, najlepszy w sezonie. To, że tak będzie byłam pewna już od początku. Przecież napisał go Richard Curtis.

    OdpowiedzUsuń