Karen Gillan: 'Martwiłam się, że Jean Shrimpton nie spodoba się jak ją gram'
Podczas przerwy od pościgu za kosmitami przez cały kosmos, Karen Gillan gra modelkę i aktorkę z lat sześćdziesiątych, Jean Shrimpton, w nadchodzącym filmie telewizyjnym, We'll Take Manhattan, który przed wszystkim skupia się na burzliwym związku Jean i Davida Bailey'a. Naturalnie, martwiono się, że prawdziwa Jean Shrimpton powie, że z jej punktu widzenia ta fikcyjna relacja jest zupełnie błędna. Myślę, że czuję większą presję, ponieważ część mnie uważa, że powinnam ukazać, jaką ona naprawdę była osobą. I oni wciąż żyją, co również jest bardzo ważne, bo obejrzą, jak ich przedstawimy - powiedziała Karen dla TV Choice. - Ale ona już to widziała i jej się podobało, co jest bardzo miłe.
Oczywiście, najlepszą rzeczą w graniu modelki ze śmietanki towarzyskiej jest całe to podróżowanie, jak wyjaśnia Karen:
Nagrywaliśmy w Nowym Jorku i to była niesamowita zabawa. Biegaliśmy po Piątej Alei i myślałam sobie: 'To jest dopiero praca!'
W zasadzie, jedynym minusem było to, że nie mogła zabrać ze sobą nic z filmowej garderoby.
Kostiumy były całkiem fajne. Ale nie pozwolili mi ich wziąć ze sobą. Nie wiem co z nimi potem zrobią, ale zreprodukowali każdy strój z sesji do Vogue'a, którą David Bailey zrobił z Jean Shrimpton, więc były piękne.
Jest tylko jedno wyjście: zatrudnij swój własny wydział kostiumów.
źródło: BBCAmerica.com
Dzięki za tłumaczenia wywiadów, które wychodzą bardzo regularnie zważając na to, że pewnie masz mnóstwo pracy w szkole : ) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuń